Nazywam się Jane Carver. Czarownica czystej krwi. Przydzielona do Slytherinu. Zupełnie normalna, aż do Ceremonii Przydziału.
Gdy zostałam przydzielona ruszyłam do stołu. Tam przysiadłam się do chłopca w moim wieku. Był trochę zamyślony, tajemniczy. Jednak jeszcze wtedy całkiem zwyczajny. A jego imię brzmiało Tom Marvolo Riddle.
Przyszło mi być jedną z niewielu osób, którym ufał, które trzymał blisko. Byłam jego p r z y j a c i ó ł k ą. Właściwie... najlepszą przyjaciółką.
To ze mną dzielił swoje sekrety, nie wszystkie, lecz większość. Potrafiłam domyślić się lub dowiedzieć o tym czego mi nie mówił. Spędzaliśmy razem cały czas. Cały czas. To była wspaniała przyjaźń.
Może gdybym nie przysiadła się wtedy do niego to wszystko potoczyło by się inaczej. Może. Ale ja nie żałuję. Nie ważne, jaką cenę przyszło mi zapłacić za to. Wierzę, że udało mi się na niego wpłynąć, zmienić, odnaleźć w nim cząstkę dobra.
O a to ciekawe :-) wręcz intrygujące :-P. Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńJestem znana ze swojego czepialstwa, toteż:
OdpowiedzUsuń"dowiedzieć o tym(przecinek) czego mi nie mówił.
Nie ważne-》 nieważne
Zaciekawiłaś mnie. Lecę dalej
Jakie czepialstwo?! Przecież to cudownie, że zwracasz uwagę na takie rzeczy :)
UsuńPrzyznam się, że jestem beznadziejna z interpunkcji. Zaraz poprawię te błędy, dziękuję za zwrócenie uwagi.
Powiem ci, że od kilku miesięcy nic tu nie napisałam i miałam straszną pauzę, a twój komentarz mnie zachęcił do zabrania się za kolejny rozdział. Jestem ci wdzięczna i lecę pisać :)